Miesięcznik „Świat Problemów”
  • O nas
  • Redakcja
  • Prenumerata
  • Archiwum
  • Dla autorów
  • Kontakt
Dziecko w procedurze „Niebieskie Karty”

Dziecko w procedurze „Niebieskie Karty”

Procedura „Niebieskie Karty” została utworzona po to, by chronić osoby doznające przemocy w rodzinie. Od początku jej istnienia utarło się przekonanie, że dotyczy ona wyłącznie osób dorosłych i nie obejmuje dzieci krzywdzonych. Nie wiadomo dokładnie, czemu tak się stało, ale faktem jest, że przez lata obowiązywała taka praktyka.

Sytuacja zmieniła się po nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie w 2010 roku, gdzie procedurę „Niebieskie Karty” uznano za podstawę interwencji służb w każdym przypadku podejrzenia przemocy w rodzinie. Następnie – w Rozporządzeniu Rady Ministrów z dnia 13 września 2011 roku w sprawie procedury „Niebieskie Karty” – sformułowano w niej zasady postępowania z dziećmi. Tym samym zastosowanie procedury „Niebieskie Karty” w sprawie dzieci krzywdzonych zostało potwierdzone i prawnie usankcjonowane. Sześcioletnie doświadczenie obowiązujących w takim kształcie przepisów potwierdza, że dobrze się stało, iż problem dzieci został ujęty w ramy procedury.

Sytuacja dzieci krzywdzonych przez osoby najbliższe – z powodu licznych zależności emocjonalnych i rodzinnych – jest szczególnie złożona i delikatna. Wymaga wnikliwego i uważnego rozeznania, uwzględniającego zarówno sytuację psychologiczną, jak i prawną dziecka. Okazało się też, że dzieci pojawiają się w procedurze „Niebieskie Karty” w liczniejszych kontekstach, niż mogłoby się wydawać. Po raz kolejny okazało się, że życie pisze bardziej złożone scenariusze. Poniżej opiszę kolejno udział dzieci w procedurze. Podzielę się również swoimi doświadczeniami i refleksjami na temat tego, co jest ważne i co pomaga dzieciom „wyjść” z przemocy. „Wyjść” piszę w cudzysłowie, bo w przypadku dzieci zasadniczą rolę w sprawie poprawy ich sytuacji odgrywa ją działania prowadzone przez dorosłych i do nich są kierowane. Pomoc dziecku krzywdzonemu polega – mówiąc w pewnym uproszczeniu – na wywieraniu wpływu przez jednych dorosłych (przedstawicieli służb) na drugich dorosłych (rodziców, opiekunów), by zmienili swoje zachowanie wobec dziecka tak, aby mogło ono „być dzieckiem” i miało zapewnione odpowiednie do wieku warunki do prawidłowego rozwoju.

W procedurze „Niebieskie Karty” dziecko pojawia się jako:

• osoba, co do której istnieje podejrzenie, że doznaje przemocy w rodzinie,

• świadek przemocy jednego dorosłego (rodzica, opiekuna) wobec drugiego,

• osoba, co do której istnieje podejrzenie, że stosuje przemoc w rodzinie,

• osoba uwikłana w konflikt okołorozwodowy rodziców.

Dziecko jako osoba, co do której istnieje podejrzenie, że doznaje przemocy w rodzinie

Jest to sytuacja najbardziej oczywista i zgodna z celami procedury „Niebieskie Karty”. Tak jak wspomniałam na wstępie, w rozporządzeniu Rady Ministrów podano zalecenia dla służb, jak należy postępować w przypadkach uruchomienia i prowadzenia działań w ochronie dziecka, co do którego istnieje podejrzenie, że doznaje przemocy w rodzinie. Autorzy rozporządzenia starają się zachęcić służby do stworzenia dzieciom warunków do bezpiecznej i swobodnej wypowiedzi oraz minimalizowania stresów związanych z udziałem w procedurze. Stąd zalecenie, by rozmawiać z dzieckiem w obecności osoby, którą ono zna („rodzic, opiekun prawny czy faktyczny”) lub psychologa. Stąd wskazanie, aby nie zapraszać dziecka na posiedzenie grupy roboczej. Warto jednak pamiętać, że ochrona dziecka przed dodatkowymi, niepotrzebnymi zranieniami nie może „wykluczać” go z udziału w procedurze. Tak więc zalecenie, by nie zapraszać dziecka na spotkania grupy roboczej nie może oznaczać, że z dzieckiem nikt nie rozmawia o jego sytuacji. Zdarza się, że dorośli, działając w najlepszej wierze, chcą chronić dziecko przed dalszym doznawaniem stresu poprzez nieudzielanie mu żadnych informacji, sądząc, że „nie można obciążać dziecka”, „ważne, by jak najszybciej zapomniało, co je spotkało” itp.

Taka postawa nie jest jednak korzystna dla dziecka; pozbawione wiedzy i informacji będzie się zamartwiało i poszukiwało wyjaśnień „na własną rękę”. I zwłaszcza gdy doznaje krzywdy ze strony osób najbliższych, rodziców, opiekunów będzie szukało winy i odpowiedzialności przede wszystkim w sobie lub w swoim zachowaniu („jestem niedobry”, „niegrzeczny”). Jest to instynktowna reakcja dziecka mająca na celu ochronę osób najbliższych, od których zależy jego życie i przetrwanie. W ramach procedury „Niebieskie Karty” dziecko musi więc mieć osobę, której będzie mogło zadawać pytania, powierzać troski, dzielić się obawami, wyrażać potrzeby. Osobę, która wyjaśni, co się dzieje i co może wydarzyć się w przyszłości. Najlepiej, jeśli jest ona członkiem grupy roboczej i może stać się jakby „posłańcem” przekazującym informacje pomiędzy dzieckiem a służbami. Dobrze jest też, gdy dziecko ma okazję poznać wszystkich członków grupy, dowiedzieć się, kto i czym się zajmuje w jego sprawie oraz jaką będzie pełnić rolę w dalszym postępowaniu. Sprzyja to zwiększeniu poczucia bezpieczeństwa i zaufania do dorosłych.

Autorzy rozporządzenia zalecają prowadzenie rozmowy z dzieckiem z udziałem osoby najbliższej lub psychologa. Intencja jest tu czytelna – chodzi o stworzenie dziecku jak najbardziej komfortowych warunków. Dążąc do stworzenia dziecku takich warunków, warto rozważyć kilka kwestii. Udział kogoś z rodziny (matki, ojca, babci, dziadka, pełnoletniego rodzeństwa) może nie zapewniać dziecku spodziewanego komfortu, a wręcz utrudniać swobodną i szczerą wypowiedź. Może tak się zdarzyć, gdy dziecko nie będzie chciało zmartwić tej osoby lub nie będzie chciało lub potrafiło naruszyć „tabu” obowiązującego w danej rodzinie. Może być zastraszone przez sprawcę, że spotka je jakaś kara – „mama będzie się na ciebie gniewać”, „trafisz do domu dziecka” itp. Dziecko może też wiedzieć o relacji tej osoby ze sprawcą coś, czego my nie wiemy, nie ufa jej lub obawia się jej reakcji.

Warto również mieć na uwadze, że z faktu, iż ktoś jest psychologiem nie musi wynikać, że osoba ta wzbudzi w dziecku zaufanie i poczucie bezpieczeństwa. Najlepiej więc byłoby, gdyby dziecku w ramach procedury mogła towarzyszyć osoba, którą ono zna, której ufa i z którą czuje się swobodnie. Autorzy rozporządzenia dopuszczają takie rozwiązanie, wymieniając „opiekuna faktycznego” (obok rodzica i opiekuna prawnego) jako tego, w obecności którego można uruchomić i prowadzić procedurę. Za opiekuna faktycznego przyjmuje się osobę, pod której bezpośrednią opieką aktualnie znajduje się dziecko (np. pracownika szkoły, przedszkola, świetlicy itp.) Zgodnie z obowiązującymi w Polsce przepisami, rodzice odpowiadają za dziecko do osiągnięcia przez nie pełnoletniości. Do tego czasu rodzice mają wgląd we wszystkie sprawy, które dotyczą dziecka. Wprowadzenie do przepisów „opiekuna faktycznego” daje szansę zarówno dziecku, jak i dorosłym spoza rodziny na podjęcie działań pomocnych dziecku w sytuacji, gdy jest krzywdzone przez jednego lub oboje rodziców.

Procedurę „Niebieskie Karty” w sprawie dzieci prowadzi się tak samo jak w przypadku osób dorosłych. Na każdym etapie postępowania konieczne jest jednak uwzględnianie sytuacji psychologicznej i prawnej dziecka krzywdzonego przez osoby najbliższe. Sytuację prawną może uporządkować sąd rodzinny, który może rozeznać sytuację rodzinną dziecka, ustalić nadzór kuratora, ograniczyć lub odebrać prawa rodzicielskie, ustanowić opiekuna prawnego. Uwzględnienie sytuacji psychologicznej wymaga więcej serca i zaangażowania ze strony dorosłych towarzyszących dziecku. Oprócz dbałości o to, by dziecko wiedziało, co się dzieje w sprawie jego rodziny, potrzebny jest czas poświęcany dziecku oraz uwaga zwrócona na jego kondycję psychologiczną i stan emocjonalny. Generalnie chodzi o to, żeby pamiętać i rozumieć, w jak trudnej i złożonej sytuacji znalazło się dziecko oraz reagować z życzliwością i zrozumieniem na jego sposoby radzenia sobie z sytuacją.

Pamiętajmy, że dziecko czuje się związane ze swoją rodziną i jego stosunek nawet do krzywdzących bliskich nie jest jednoznaczny. Bywa, że jednocześnie kocha i nienawidzi. Pamiętajmy, że każde dziecko potrzebuje godnych szacunku i podziwianych rodziców. Jeśli dorośli nie zachowują się w sposób, który uzasadnia taką opinię, dziecko stworzy sobie obraz idealnego rodzica, wyidealizuje dobre chwile, doda korzystne dla dorosłego wyjaśnienia i intencje. Patrząc z perspektywy psychologicznej, jest to zrozumiałe i racjonalne. Dziecko w ten sposób dba o swoje potrzeby rozwojowe – budowanie poczucia własnej wartości, przynależności, więzi, samoocenę i pozytywny obraz siebie. Jest częścią tej rodziny, podobne do najbliższych, ich wartość przekłada się na jego przekonanie o swojej wartości. Stąd zasada: dziecko może krytykować rodziców, ale interwenci – nigdy. Mogą co najwyżej mówić, że inni dorośli nie zgadzają się na takie (powiedzieć konkretnie jakie) zachowania rodziców wobec dzieci lub że prawo zakazuje bicia, krzywdzenia dzieci itp. Osoby wspierające dziecko powinny być dla niego dostępne zarówno w sensie czasowym, jak i emocjonalnym. Powinny mówić prawdę, być wiarygodne, dotrzymywać słowa, troszczyć się o dziecko i mieć na uwadze jego dobro.

W sytuacjach bezpośredniego zagrożenia życia lub zdrowia dziecka przedstawiciele służb mają prawo (właściwie obowiązek!) zadbać o bezpieczeństwo dziecka poprzez umieszczenie go u członka rodziny niezamieszkującego razem, innej bliskiej osoby lub w placówce opiekuńczej. Przepisy zawarte w ustawie o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie dotyczą zespołu składającego się z: pracownika socjalnego, policjanta i pracownika medycznego. Odrębne przepisy regulują podobne działania prowadzone przez kuratorów (realizowanie postanowień sądu) oraz policję (ustawa o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi, gdy rodzice lub opiekunowie znajdują się pod wpływem środków psychoaktywnych). Wspominam o tych przepisach, ponieważ zdarza się, że są one mylone i stają się przedmiotem wielu nieporozumień i niezrozumienia jako „odbieranie dzieci rodzicom”. Podczas gdy chodzi o zadbanie o bezpieczeństwo dziecka w sytuacji, gdy istnieje zagrożenie jego życia lub zdrowia. Warto też mieć na uwadze, że umieszczanie dzieci w bezpiecznym i niekrzywdzącym środowisku, w ramach przepisów ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, nie jest zbyt częstą praktyką.

Dziecko jako świadek przemocy jednego dorosłego (rodzica, opiekuna) wobec drugiego

Przyjmujemy, że dzieci będące świadkami przemocy w rodzinie, także jej doznają. Skutki psychologiczne pozostawania dziecka w sytuacji, gdy widzi ono lub tylko słyszy o krzywdzie jednego rodzica wobec drugiego, są identyczne jak doznawania przemocy. Narażanie dziecka na bycie świadkiem spełnia kryteria przemocy psychicznej. Stąd też konieczność uwzględniania w procedurze „Niebieskie Karty” obecności dzieci – świadków oraz objęcie ich uwagą i pomocą. Tak zresztą najczęściej się dzieje. Kiedy w rodzinie są dzieci, w skład grupy roboczej prawie zawsze powoływani są przedstawiciele placówek oświatowych, specjaliści do spraw dzieci, powiadamiany jest sąd rodzinny, zapraszani do współpracy kuratorzy sądowi.

Warto tylko pamiętać, aby każdemu dziecku sporządzić dostosowany do jego konkretnej sytuacji (wieku, zasobów, którymi dysponuje, zgłaszanych przez nie potrzeb i oczekiwań, kondycji dorosłych i rodzeństwa w rodzinie itp.) plan pomocy. Plany te nie muszą być bardzo rozbudowane, ważne, aby były zindywidualizowane i sprzyjały zaspokajaniu potrzeb rozwojowych dziecka. Jest to ważne, bo gdy istnieje podejrzenie, że matka doznaje przemocy w rodzinie, dosyć często zdarza się, że służby stawiają znak równości pomiędzy potrzebami matki i dzieci, i te ostatnie „znikają z pola widzenia”.

Dziecko jako osoba, co do której istnieje podejrzenie, że stosuje przemoc w rodzinie

Właściwie to, że dzieci pojawiają się w procedurze „Niebieskie Karty” jako osoby, co do których istnieje podejrzenie, że stosują przemoc w rodzinie, należy uznać za nieporozumienie. Zgodnie z definicją, głównym kryterium odróżniającym przemoc od agresji i konfliktu jest nierównowaga sił, dająca sprawcy taką przewagę nad ofiarą, że nie ma ona szans na samoobronę. Z powodów rozwojowych i prawnych dorosły ma zawsze olbrzymią przewagę nad dzieckiem we wszystkich obszarach: fizycznym, psychologicznym, społecznym, prawnym, ekonomicznym. Nie może więc być mowy o tym, że dziecko stosuje przemoc w rodzinie. Zachowania agresywne dzieci, wobec których rodzice nie potrafią konstruktywnie postępować, powinny być traktowane jako tzw. niewydolność wychowawcza rodziców. Rodzice tacy powinni dostać specjalistyczną pomoc w podnoszeniu swoich kompetencji wychowawczych, a procedura „Niebieskie Karty” zamknięta z powodu „braku zasadności” prowadzenia działań. Takie też jest – i słusznie – stanowisko wyrażone przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Wciąż się jednak zdarza, że „Niebieskie Karty A” – i tak wpływają do wielu zespołów interdyscyplinarnych.

Z mojego doświadczenia wynika, że najczęściej zakładają je policjanci w sytuacji, gdy mają do czynienia z wyrośniętym nastolatkiem, który zachowuje się agresywnie wobec matki (rzadziej wobec obojga rodziców). Mając pełną świadomość kontrowersyjności mojej opinii, uważam, że w niektórych przypadkach można, a czasem wręcz warto skorzystać z możliwości, którą stwarza procedura, by przeciwdziałać eskalacji agresji i w przyszłości ewentualnie przemocy w rodzinie. Niezależnie bowiem od tego, co doprowadziło do istniejącej sytuacji (błędy wychowawcze rodziców?), to wyrośnięty nastolatek może uzyskać taką przewagę fizyczną nad matką, że ta nie ma szans, by się przed nim obronić. W takich sytuacjach zamykanie procedury z powodu „braku zasadności” budzi zrozumiały opór i poczucie, że „coś tu jest nie tak”. Warto pamiętać, że procedura ma charakter prewencyjny i ma uruchamiać działania służb tak szybko, jak to możliwe, gdy tylko zaistnieje podejrzenie, że może dochodzić do przemocy w rodzinie. Jeśli więc działania grupy roboczej mogą wpływać na nastolatka tak, by powstrzymywał się przed zachowaniami agresywnymi wobec bliskich, to moim zdaniem można zastosować procedurę „Niebieskie Karty”. Zwłaszcza gdy mamy przyzwolenie i wsparcie matki. Obecność służb w rodzinie, rozmowy z członkami grupy roboczej, dzielnicowym, udział rodzica w zajęciach umiejętności wychowawczych, mogą sprawić dużo dobrego i przeciwdziałać destrukcyjnemu rozwojowi sytuacji w przyszłości, czyli do stosowania przemocy dorosłego dziecka wobec starszego rodzica.

Dziecko uwikłane w konflikt okołorozwodowy rodziców

Są to jedne z najtrudniejszych sytuacji w pracy zespołów interdyscyplinarnych i grup roboczych. Procedurę uruchamiają najczęściej placówki oświatowe, zaniepokojone kondycją dzieci z rodzin, w których rodzice rozwodzą się w atmosferze wrogości i silnego konfliktu, lub dzielnicowi, którym przemoc wobec siebie i dzieci zgłasza jedno z rodziców (najczęściej matka). Przemoc, według zgłaszającego, ma charakter przemocy psychicznej. To, że procedura jest prowadzona, jest jak najbardziej uzasadnione. Dzieci w konflikcie okołorozwodowym są narażane na wiele krzywdzących zachowań ze strony zaślepionych i zacietrzewionych rodziców. Często walczą oni ze sobą o wszystko: rację, odpowiedzialność za rozpad małżeństwa, majątek, alimenty, opiekę nad dziećmi. Wielu z nich jest przekonanych, że działają dla dobra i w interesie dzieci, podczas gdy wikłają je w konflikt ze współmałżonkiem bez opamiętania i zrozumienia dla ich potrzeb. Wszystkie dzieci chcą mieć rodziców, którzy się kochają i szanują. Chcą żyć w pełnej rodzinie, w atmosferze zrozumienia i miłości. Jeśli jest inaczej, jeśli rodzice kłócą się ze sobą i walczą, dziecko pozostaje rozdarte i jest to dla niego sytuacja niezwykle trudna emocjonalnie.

W konflikcie okołorozwodowym każde z rodziców ma swoje racje i bardziej lub mniej świadomie stara się przekonać do nich wszystkich wokół – w tym i dzieci. Dla dziecka konieczność opowiedzenia się po którejś ze stron zawsze wiąże się z poważnymi konsekwencjami w jego rozwoju emocjonalnym i kładzie się cieniem na przyszłym życiu. Wyzwaniem dla grup roboczych jest przeciwstawienie się naciskom każdej ze stron konfliktu do uznania wyłącznie jednej racji i przyjęcia konkretnej narracji. Naciski te mogą być bardzo silne, sugestywne i przekonujące. W takiej sytuacji warto odwoływać się do kryteriów definicji przemocy (te kryteria to: intencjonalność, przewaga sił, naruszanie praw oraz cierpienia i szkody). Szczególnie ważne jest zwrócenie uwagi na równowagę sił lub jej brak. W przypadku konfliktu okołorozwodowego służby muszą zachować niezależność i mieć własną ocenę sytuacji. Obie strony – rodzice – toczą ze sobą zażartą walkę, używając dzieci jako karty przetargowej, wciągając je do sojuszy przeciwko drugiemu i w ten sposób dotkliwie je krzywdząc. Jeśli służby w porę nie rozpoznają sytuacji, przyjmą optykę jednej ze stron (najczęściej matki) i staną się jej sojusznikami, nasila to konflikt, wikła w wieloletnie procesy sądowe i utrzymuje dzieci w sytuacji, gdy są krzywdzone przez oboje rodziców.

Trzeba pamiętać, że dzieci z racji wieku i zależności są zawsze słabsze od dorosłych. Rolą rodziców jest troska o nie i zaspokajanie ich potrzeb rozwojowych. W przypadkach gdy tak się nie dzieje, zadaniem przedstawicieli służb działających w ramach systemu przeciwdziałania przemocy w rodzinie, jest przyjęcie na siebie, przynajmniej na pewien czas, roli nieformalnej „rodziny zastępczej”. Dzięki procedurze „Niebieskie Karty” służby otrzymały legitymację do prowadzenia takich działań. Mogą chronić dzieci i tworzyć im warunki do rozwoju. Mają też możliwość wywierania wpływu na rodziców lub opiekunów, aby rozwiązali swoje problemy tak, by stać się dla dzieci wspierającą i kochającą rodziną.

Artykuł pochodzi z miesiąca: Wrzesień 2016
Poprzedni artykuł Zadłużanie się - choroba czy sposób na życie?
Kolejny artykuł Współuzależnienie w zakupoholizmie

Podobne artykuły Podobne artykuły

Praca z oporem i brakiem motywacji u anorektyczek

Praca z oporem i brakiem motywacji u anorektyczek

Literatura piękna, która wspiera profilaktykę

Dostęp do konopi indyjskich w celach medycznych w Niemczech

Pomoc psychologiczna bez wychodzenia z domu

Vademecum

Wpływ doświadczeń DDA na tworzenie rodziny i związków w dorosłym życiu

Jasne zasady gry

Jasne zasady gry

Skutki pracoholizmu dla osoby, która jest pracoholikiem

Marzec 2021



str.
3

Artur Malczewski
Dbamy o jakość profilaktyki

str.
6

Bartosz Kehl
Wyzwania Systemu rekomendacji programów profilaktycznych i promocji zdrowia psychicznego

str.
11

Kaja Chojnacka
Wyloguj swój mózg, czyli profilaktyka uzależnień behawioralnych

str.
14

Katarzyna Kulesza
Profilaktyk Roku 2020

str.
16

Z Leszkiem SZAWIŃSKIM – pedagogiem, autorem i realizatorem programów profilaktycznych, laureatem nagrody „Profilaktyk Roku 2020” – rozmawiała Aleksandra PRZYBORA
Profilaktyka jako spotkanie

str.
19

Katarzyna Łukowska
Pandemia COVID-19 – czas szukania drogi dla nowej formy profilaktyki

str.
23

Z dr Teresą JADCZAK-SZUMIŁO, psychologiem, ekspertem Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, rozmawiała Aleksandra PRZYBORA
Profilaktyka spektrum płodowych zaburzeń alkoholowych

str.
26

Z dr Katarzyną OKULICZ-KOZARYN rozmawiała Aleksandra PRZYBORA
FAR-SEAS – program profilaktyczny

str.
28

Z Łukaszem ŁAGÓDEM – psychologiem ze Stowarzyszenia S OS Wioski Dziecięce w Polsce – rozmawiała Beata MODRZEJEWSKA
Częstym problemem rodzin jest bezradność

str.
31

Beata Modrzejewska
Zrozumieć zagrożenia, zapobiegać szkodom

Czytelnia Świata Problemów

Diana Malinowska, „Kiedy praca szkodzi? Wskazówki dla terapeutów pracujących z osobami nadmiernie angażującymi się w pracę”

Diana Malinowska, „Kiedy praca szkodzi? Wskazówki dla terapeutów pracujących z osobami nadmiernie angażującymi się w pracę”

Piotr Szczukiewicz, Drogi do zdrowia.

Piotr Szczukiewicz, Drogi do zdrowia.

Zobacz także:




© 2015 Wszystkie prawa zastrzeżone Świat Problemów.
Zaprojektowane i wykonane przez Sobre
Close Window

Loading, Please Wait!

This may take a second or two. Loading, Please Wait!