Miesięcznik „Świat Problemów”
  • O nas
  • Redakcja
  • Prenumerata
  • Archiwum
  • Dla autorów
  • Kontakt

Literatura piękna, która wspiera profilaktykę

W ostatnich latach obserwuję nowe zjawisko – coraz powszechniejsze zmęczenie brakiem realnej cenzury obyczajowej oraz coraz liczniejsze i silniejsze głosy protestu, zwłaszcza rodziców, przeciwko seksualizacji i wulgaryzacji przestrzeni publicznej.

Współcześnie oczekiwania wobec sztuki czy literatury formułuje „rynek”. W mechanizmach wolnego rynku kluczową rolę odgrywa reklama, zwłaszcza ta w masowych mediach. W rezultacie doniesienia medialne dotyczące kultury i sztuki w znacznej mierze rządzą się tymi samymi prawami co inne informacje medialne. Najłatwiej nagłośnić sensację, a więc wszelkie patologie, przemoc aż po seksualne perwersje. W rezultacie, nawet idąc do renomowanego teatru na spektakl Szekspira czy Fredry, nie można być pewnym, czy „awangardowa aranżacja” nie zawiera wulgaryzmów lub silnie seksualizujących scen. A nie dowiemy się tego, czytając recenzje, gdyż regułą recenzji filmów i spektakli jest pomijanie tego typu informacji przez ich autorów, którzy zachwycają się nowatorską formą, z entuzjazmem przyjmują brak smaku (nazywany „przełamywaniem tabu”), a skrajny wulgaryzm akceptują jako „dobre osadzenie w realiach i odrzucenie konwenansów”. A tymczasem film mówiący w sposób piękny o miłości i kończący się happy endem – w którym nie ma wulgaryzmów ani scen seksualnych – będzie często w recenzjach określany jako nudny i banalny.
Kultura, sztuka, literatura – to ważne środowisko estetyczne, intelektualne i duchowe, które może pomagać we wzrastaniu i dojrzewaniu dzieci i młodzieży. Może je uczyć wrażliwości. Współcześnie zbyt często jednak tę wrażliwość stępia, estetykę zamienia w rynsztok, kpi z autorytetów, duchowość wyszydza, a wartości traktuje z przymrużeniem oka.
Oto przykład z jednej z podwarszawskich szkół, którą dobrze znałem, ponieważ prowadziłem w niej zarówno badania wśród młodzieży, jak i programy profilaktyczne. Pewnego dnia dzwoni do mnie wzburzona pani pedagog i prosi o poradę. Wyświetlili gimnazjalistom pełnometrażowy film o polskiej młodzieży, który – co dokładnie sprawdzili – posiadał rekomendację MEN. Nikomu nie przyszło do głowy, by film z „takimi papierami” wcześniej obejrzeć. W trakcie emisji wulgarny język i obrzydliwe sceny wywoływały niesmak u wszystkich oglądających film nauczycieli. Mieli poczucie, że pokazując to „dzieło współczesnej sztuki filmowej” w murach szkoły, skrzywdzili młodzież i nadużyli zaufania, jakie pokładają w nich rodzice. Film nie tylko nie wspierał oddziaływań wychowawczych i profilaktycznych szkoły, ale wręcz je psuł i utrudniał.
Pani pedagog – wiedząc, że w pracy psychologa staram się łączyć budowanie relacji z młodzieżą z dobrym smakiem i wrażliwością – prosiła mnie o podpowiedź, co wobec takiej sytuacji zrobić. Miała poczucie, że tym filmem naruszono granice młodych ludzi. Bardzo jej zależało, żeby wrócić z nauczycielami i młodzieżą do tego zdarzenia, jakoś sprawę omówić, wyprowadzić ku dobru – mimo faktu, że mleko już się rozlało. Miałem poczucie, że nasza rozmowa to rodzaj interwencji kryzysowej.

Jaka literatura wspiera wychowanie?
Od pewnego czasu zastanawiałem się, jaka powinna być funkcja kultury, sztuki, a w szczególności literatury w wychowaniu młodzieży. Powrót do tak silnego jak kiedyś nasycenia misją społeczną czy patriotyczną nie wydaje się obecnie właściwy. Przecież nie możemy zamieniać dobrej powieści w poradnik dobrego życia. Dydaktyzm i moralizowanie to jest coś, co zniechęcałoby młodego czytelnika do sięgnięcia po książkę. Sztuki piękne powinny być właśnie… piękne. A zatem, jeśli mają pociągać ku dobru, ształtować wrażliwość i budować ducha, to raczej poprzez zachwyt nad formą i wciągnięcie w intrygującą fabułę, a nie przez mentorski ton.
Młodzieży potrzebni są tacy przewodnicy, którzy przekazują wartości przede wszystkim poprzez modelowanie, poprzez życie w zgodzie ze standardami, które wyznają. Pisałem o tym więcej we wcześniejszych numerach „Świata Problemów”, analizując wyniki badań Instytutu Profilaktyki Zintegrowanej.
W dobrej książce dla młodzieży, która wspiera wychowanie i profilaktykę, nie musi być dydaktyzmu. Wystarczy, aby pozytywni bohaterowie mieli zasady, aby walczyli o dobro w życiu swoim i innych. Wystarczy, aby świat przedstawiony w książce nie był światem toksycznym – pełnym deprawacji, seksualizujących scen czy opisów okrucieństwa. I to wcale nie znaczy, że bohaterowie muszą być jednowymiarowi, a akcja nudna i banalna. W sumie można powiedzieć, że we współczesnej kulturze to właśnie przemoc i seks stały się banalne, a epatowanie przełamywaniem kolejnych tabu staje się coraz bardziej powtarzalne i nudne.

Bajki profilaktyczne – literatura pisana na zamówienie
Kilkanaście lat temu moja mama, dr Barbara Wolniewicz-Grzelak, wróciła z konferencji poświęconej profilaktyce antynarkotykowej z informacją, że brakuje na rynku programu wczesnej profilaktyki przestrzegającej przed narkotykami młodsze dzieci. Zachęciła moją żonę, Agnieszkę Grzelak, do napisania bajki profilaktycznej. Takiej, która poruszy temat narkotyków w sposób ułatwiający rodzicom i nauczycielom rozmowę z dziećmi z klas I-III.
W ten sposób powstała bajka profilaktyczna „Cukierki”, a niedługo później program profilaktyczny o tej samej nazwie – przez wiele lat z powodzeniem realizowany przez Fundację Homo Homini im. Karola de Foucauld w całym kraju. Wciągająca fabuła bajki porusza przy okazji takie ważne problemy, jak odrzucenie niektórych dzieci przez rówieśników i niebezpieczeństwa związane z kontaktem z obcymi dorosłymi. Pozytywnymi bohaterami bajki są pan woźny czy pani kucharka, od których dziecięcy bohaterowie otrzymują pomoc. Jest to celowe zwrócenie uwagi na potencjał wychowawczy tej niedocenianej grupy pracowników szkoły, której przedstawiciele często jako pierwsi zauważają symptomy problemów i niebezpieczeństw na styku szkoły i świata zewnętrznego.
Według założeń programu „Cukierki” woźny, sprzątaczka, kucharka lub „pani stop” przychodzą na lekcje z klasami I-III jako specjalni goście. Uczy to dzieci szacunku do nich i ich pracy, a zarazem zmniejsza dystans między tymi osobami a uczniami. W razie sytuacji problemowej będzie jak znalazł.
Popularność „Cukierków” doprowadziła do napisania przez Agnieszkę kolejnych bajek („Magiczne kryształy”, „Księżniczka Roku”), do których powstały programy dotyczące zagadnień przemocy, zdrowego korzystania z telewizora i komputera, wczesnego zapobiegania zaburzeniom odżywiania. Programy były określane jako „szczepionki profilaktyczne”, gdyż ich główny cel to delikatne przygotowanie gruntu pod właściwą profilaktykę problemową. Dwa pierwsze z wymienionych programów – „Cukierki” i „Magiczne kryształy” – od lat posiadają rekomendację ORE.
Z biegiem lat prawdziwy potencjał i zapał twórczy Agnieszki rozwijał się już nie w bajkach dla dzieci, lecz w książkach fantasy, a konkretnie w fantastyce romantycznej. Pisała te książki z potrzeby serca, bez żadnych założeń dotyczących pożyteczności społecznej czy przydatności wychowawczej. Również i ja początkowo nie dostrzegałem w jej powieściach profilaktycznego i wychowawczego potencjału. W końcu nie ma tam żadnego pouczania i nie były pisane na zamówienie.
W ostatnich latach – obserwując procesy zachodzące w kulturze masowej – całkowicie zmieniłem zdanie. Jako dorośli zatroskani o młodzież bardzo potrzebujemy wsparcia dobrej literatury, po którą młodzież sięga dla przyjemności, a która kształtuje wrażliwość i wspiera dojrzewanie emocjonalne, społeczne, moralne nastolatka.

Fantastyka i mechanizmy rynku
Fantastyka i fantasy to gatunki, które biją rekordy popularności wśród młodzieży. Widać to chociażby po licznych wysokobudżetowych ekranizacjach realizowanych przez wielkie wytwórnie filmowe (Harry Potter, Zmierzch itp.). Nie wszyscy młodzi ludzie czytają, ale ci, którzy czytają, bardzo często lubują się w wielotomowych seriach przenoszących czytelników w świat pełen nieznanych mocy, straszliwych zagrożeń i wielkich tajemnic. W dzisiejszych czasach ten właśnie typ literatury najczęściej towarzyszy młodym ludziom w chwilach wypoczynku.
Kreowani przez autorów fantasy i fantastyki bohaterowie stają się wzorami i punktami odniesienia, a ich przygody kanwą dla marzeń młodych ludzi. Świadomość wrażliwości literackiej współczesnej młodzieży może być przydatna dla nas – osób zajmujących się profilaktyką – gdyż jednym z naszych zadań jest analiza zagrożeń i potencjału zawartego w otoczeniu kulturowym dzisiejszego nastolatka.
Tak jak każdy rodzaj sztuki, tak i literatura fantasy podlega prawom rynku i prawom promocji, gdzie obowiązują różne mody i specyficzne prawa. W czym to się wyraża? Niezależnie od jakości najlepiej sprzedają się książki autorów angielskojęzycznych, a zatem nie tylko polscy, ale (o dziwo!) także francuscy wydawcy zachęcają czasem obiecujących rodzimych autorów do przybierania angielsko brzmiących pseudonimów. Bardzo modne są wampiry i inne ociekające mrokiem i krwią postacie. W odpowiedzi na tę modę pojawiają się na rynku kolejne, często coraz słabsze powieści i serie z wampirami.
W wielu wydawnictwach spece od promocji nie przejmują się zupełnie tym, czy zawartość okładki odpowiada treści i stylowi książek – jeśli jest moda na przerażające lub odrażające postacie, półki księgarń zapełniają się szokującymi obrazami, podobnie jak pierwsze strony tabloidów. Autorzy z reguły nie mają żadnego wpływu na wygląd i treść okładki. W rezultacie młodemu czytelnikowi coraz trudniej wyszukać to, co dobre i wartościowe wśród tego, co marne, a nawet szkodliwe.

Bogactwo środków przekazu profilaktyki
Szukanie różnych dróg dotarcia do młodych ludzi jest jedną z moich głównych pasji w profilaktycznej twórczości. Na pierwszy rzut oka „zdrowy styl życia” nie wygląda bowiem atrakcyjnie.
Tym bardziej, jeśli rozumie się go zgodnie z założeniami profilaktyki zintegrowanej – a więc na zdrowo „po całości”. Kłuje w oczy szereg wyrzeczeń: życie bez narkotyków, alkoholu, papierosów, przemocy, pornografii, a do tego jeszcze czekanie z seksem…
Istotne wyzwanie stojące przed profilaktykiem i realizowanymi przez niego programami polega na tym, by pokazać młodym, że warto zdrowo i mądrze żyć ze względu na pozytywne cele i wartości, takie jak: realizacja marzeń i pasji, szczęśliwa i trwała miłość, zbudowanie szczęśliwej rodziny. Wyzwanie to wymaga zastosowania wielości środków. Tworząc program „Archipelag Skarbów”, uparcie szukałem nowych sposobów na jak najatrakcyjniejsze opakowanie trudnych treści profilaktycznych, nie cofając się ani o krok w sprawie radykalizmu celów. Środków znaleźliśmy wiele: multimedialne prezentacje w trakcie programu, dobra muzyka w każdym wolnym momencie, wciągające ćwiczenia aktywne, symbole i gadżety odwołujące się do różnych zmysłów, dowcip i poczucie humoru przeplatające się z głębią osobistych świadectw trenerów. To wszystko jest pomocne, jeśli się pamięta, że w profilaktyce i tak zawsze decydujący pozostaje kontakt z człowiekiem, dobra, budująca relacja trenera z uczestnikiem. Bo to więzi są nośnikami wartości. Bez autentyzmu osobistego spotkania przyciągające uwagę atrakcje byłyby jedynie pustym teatrem niewpływającym na życie młodych ludzi. A zatem wielość środków, z których korzystamy i wielość zmysłów, na które oddziałujemy, to nie sedno profilaktyki, ale ważny dodatek, uzupełnienie.
Kiedyś na jednej z zakopiańskich konferencji PARPA prowadziłem warsztaty na temat wykorzystania estetyki popkultury dla celów profilaktyki. Chodziło mi o to, by ich uczestnicy dostrzegli, jak bardzo można zwiększyć siłę przekazu, gdy profilaktyczne treści włoży się w zrozumiałą i atrakcyjną dla młodzieży formę. Takie zabiegi są szczególnie przydatne ze względu na młodzież z grup ryzyka – tę, która żyje najdalej od pozytywnych autorytetów, która znajduje się pod największym wpływem szkodliwych wzorców kultury masowej i dla której estetyka popkultury jest naturalnym środowiskiem.
Jednym z owoców poszukiwania sposobów na wzbogacenie i umocnienie profilaktycznego przekazu było wprowadzenie do standardu „Archipelagu Skarbów” drobnych upominków dla osób, które wzięły udział w ćwiczeniach, a zwłaszcza dla tych, które aktywnie włączyły się w festiwal młodzieżowej twórczości zamykający program.

Blask Corredo – przykład fantastyki wspierającej profilaktykę
Wśród prezentów dla dziewcząt uczestniczących we wspomnianych warsztatach znalazły się też powieści fantasy z cyklu Blask Corredo autorstwa mojej żony. Książka z dedykacją autorki była akcentem dobrze nawiązującym do treści mówiących o miłości, szczęśliwej rodzinie, realizacji w życiu własnych pasji. Prowadzący program trenerzy mieli możliwość skorzystania ze slajdu, na którym obok zdjęcia Agnieszki, umieszczona jest jej krótka wypowiedź odnosząca się do życia zgodnie z wartościami propagowanymi przez „Archipelag Skarbów”.
Intencja była taka, by skorzystać z okoliczności, że wśród ludzi związanych z programem i żyjących w zgodzie z zasadami, których uczy, jest także autorka pasjonujących powieści. I co ważne, powieści z popularnego nurtu fantasy, które nie mają żadnych dydaktycznych podtekstów. Na pewno nie mają? No właśnie. Nie ma tu dydaktyzmu, nie ma pouczania, nie ma wtłaczania wartości na siłę. To po prostu dobra literatura, którą można przeczytać dla relaksu i rozrywki. Ale jest to literatura, która wspiera profilaktykę atmosferą, sylwetkami bohaterów, sposobem poprowadzenia fabuły, brakiem wulgaryzmów, głębią uczuć głównych postaci.
Oto wpis gimnazjalistki zamieszony na jednym z forów internetowych na temat „Herbaty Szczęścia”, pierwszej części cyklu Blask Corredo: „Książka wpadła mi w ręce przypadkowo… wygrałam ją w konkursie podczas projektu Archipelag Skarbów z autografem Pani Agnieszki… zakochałam się w tej powieści od pierwszej strony i od tego momentu z zapartym tchem śledziłam losy Szklarki i innych wychowanek Instruktorek…”.
Bohaterkami serii Blask Corredo są dziewczęta z Wyspy Sierot, na której rządzą złowrogie Instruktorki wyposażone w nadzwyczajne moce. Dziewczęta nie znają swoich rodziców, nie zawsze wiedzą skąd pochodzą. Powoduje to wiele trudności w ich dojrzewaniu, nauce budowania relacji, zdobywaniu samodzielności życiowej. Są za to bardzo utalentowane artystycznie i ogromnie twórcze. W przygodach, które je spotykają, w ich relacjach z Instruktorkami czy też z chłopakami lub mężczyznami odnajdujemy wielką finezję opisów emocji, opisów zmagań z wyrażaniem własnych potrzeb czy stawiania jasnych granic w relacjach. Te psychoedukacyjne walory nie dziwią, gdy zauważymy, że autorka posiada spore doświadczenie w prowadzeniu warsztatów dobrej komunikacji, w których świadomość uczuć i określanie granic jest jedną z podstawowych umiejętności1.
Jakiś czas po realizacji „Archipelagu Skarbów” w zespole szkół obejmującym gimnazjum i liceum rozmawiałem z pracującą tam psycholog. Powiedziała mi, że z powieści z cyklu Blask Corredo korzysta w swojej pracy terapeutycznej z dziewczętami, gdy zajmuje się tematem poznawania i nazywania uczuć. Książki nie były pisane z taką intencją, ale okazuje się, że jest w nich potencjał terapeutyczny.
Innym razem zaskoczył mnie nieoczekiwany telefon z Roztocza. Dzwonił przedstawiciel hufca ZHP z pytaniem, czy autorka „Herbaty szczęścia” mogłaby przyjechać na spotkanie z młodzieżą w trakcie obozu letniego. Okazało się, że instruktorzy oparli obrzędowość harcerską hufca na tej właśnie książce. A więc oto kolejna grupa dostrzega potencjał wychowawczy w literaturze pięknej pisanej bez żadnych prospołecznych założeń.
Podobne sygnały przypomniały mi o pewnej rozmowie sprzed lat z 12-letnim chłopakiem z trudnej rodziny (problem alkoholowy, przestępczość), którą odbyłem z nim w początkach mojej pracy. Byłem psychologiem ogniska położonego w szczególnie niebezpiecznym wtedy zakątku warszawskiej Pragi (okolice ul. Stalowej).
Dzieciaki z ogniska często nie miały w rodzinach prawie żadnego wsparcia, a zachowaniami problemowymi nasiąkały od najmłodszych lat. I oto jeden z chłopców, którego nie podejrzewałem nawet o zaglądanie do książek, zwierzył mi się, że w kółko czyta swoją ulubioną lekturę – „Opowieści z Narni” C.S. Lewisa.
A więc nawet dla dziecka z tak trudnego środowiska dobra literatura fantasymoże być światełkiem w tunelu, odskocznią, kawałkiem świata, w którym panują inne relacje, w którym bohaterowie dążą do dobra, a relacjami rządzą przewidywalne zasady, a nie doraźne humory ojca zniszczonego chorobą alkoholową.
Cykl Blask Corredo to powieści w naturalny sposób przeniknięte wrażliwością autorki – kobiety będącej zarazem matką, pisarką i wrażliwą na piękno malarką. Co więcej, główne bohaterki to dziewczyny i kobiety o wyrazistej tożsamości, która łączy delikatność i wrażliwość z realizacją własnych pasji, a także z odwagą i życiem według zasad. Męscy bohaterowie Blasku Corredo to osoby traktujące kobiety po rycersku, marzą oni o wielkiej miłości, a nie o przelotnych związkach i łączą w swoich postawach szacunek do kobiet z dystansem do wzorca prymitywnego macho.
W „Herbacie szczęścia” i pozostałych tomach Blasku Corredo2 jest wiele romantyzmu, ale nie ma seksualizacji, odrażających scen ani wulgarnego języka. Jest w tych książkach dobro i zło, ale nie ma rozmycia wartości ani ezoteryki, która mogłaby naprowadzać młodzież na zainteresowanie sektami, spirytyzmem i innymi formami okultyzmu.
W powieściach pojawiają się także czarne charaktery i dramatyczne zwroty akcji. Jednak autorka nie potrzebuje drastycznych środków, aby trzymać czytelnika w napięciu. Osiąga to bardziej finezyjnymi sposobami.
I chociaż wprost nie ma o tym mowy, lektura powieści zachęca młodzież (śladem jej bohaterów) do szukania miłości na całe życie i realizacji najgłębszych marzeń. Umacnia także w postawie szacunku wobec innych, czekania z seksem, życia wolnego od narkotyków, alkoholu, przemocy i pornografii. O większości z tych spraw w serii Blask Corredo nie ma w ogóle mowy. Ale właśnie to jest istotne. Bo ukazane jest życie bohaterów, w których świecie przedmiotowy seks czy pornografia po prostu nie są obecne.

* * *
Słynny francuski impresjonista Pierre-August Renoir powiedział proste zdanie na temat sztuki: „Dla mnie obraz musi być czymś przyjemnym, wesołym i ładnym, tak, ładnym! Jest dość przykrych rzeczy w życiu, abyśmy mieli jeszcze tworzyć więcej”. Przyłóżmy to kryterium do poszczególnych dzieł współczesnej kultury – zarówno tej masowej, jak i tej mieniącej się wysoką – i zobaczmy, co nam wyjdzie.
Potrzebujemy pozytywnej przestrzeni kulturalnej, w której twórcy będą umieli łączyć wysoki artyzm z radością i pięknem, a piękno z umacnianiem wartości przekazywanych dzieciom i młodzieży przez rodziców i wychowawców. Potrzebujemy mocnej alternatywy dla umasowionej sztuki, która umieszcza na piedestałach medialne gwiazdy szokujące zarówno ośmieszaniem wartości, jak i wyszydzaniem zwykłego, naturalnego piękna.
W życiu, w profilaktyce i w poglądach zawsze pozostaję optymistą. Widzę powody, wiele powodów do nadziei, że da się stworzyć i wypromować pozytywną literaturę, piosenkę, film… Widzę te powody w wynikach badań, które prowadzi nasz Instytut (z rozmysłem tropiący przejawy pozytywnych postaw i zachowań młodych ludzi). Widzę je w obrazie młodzieży, który wyłania się z kontaktu z nimi w ramach programów profilaktycznych.
W minionym roku szkolnym 20 tys. młodych ludzi uczestniczyło w programie „Archipelag Skarbów”. Prawie na każdej realizacji był udany festiwal twórczości. W ramach tego festiwalu twórcami była młodzież. Odbiorcami też. Wśród twórców były też osoby z problemami: nastolatka w ciąży, chłopcy z ADHD, ofiary przemocy rówieśniczej i młodzi ludzie niestroniący od używek.
Z odwagą, wobec licznej publiczności swoich rówieśników, przedstawiali ułożone przez siebie piosenki i wiersze, namalowane plakaty, samodzielnie przygotowane prezentacje. Jedne z nich wołały o szacunek do dziewcząt i kobiet lub ukazywały złe skutki pornografii, inne pokazywały wartość trwałej miłości, jeszcze inne sens życia wolnego od alkoholu i narkotyków. Publiczność nagradzała te dzieła brawami, wzruszała się wierszami, klaskała w rytm piosenek o profilaktycznej treści.
A więc są twórcy i są odbiorcy pozytywnej sztuki. Wystarczy, by dorośli wspierali ich w przekonaniu, że piękno może być pięknem, a dobro dobrem. I że nie trzeba wszystkiego robić na opak, by móc to nazwać sztuką. W miarę jak ci młodzi ludzie będą dorastać i nauczą się warsztatu, będą potrafili stworzyć kolejnemu pokoleniu lepsze i bardziej wspierające środowisko kulturalne.


1Agnieszka Grzelak jest certyfikowaną trenerką „Szkoły dla rodziców i wychowawców”. Jest też autorką przeznaczonej głównie dla matek książki „Matecznik” (W drodze), która z odwagą podejmuje temat złożoności świata uczuć i pragnień kobiety, żony i matki. Liczne sygnały od kobiet przytłoczonych ciężarem mitu idealnej matki i potrzebujących wsparcia w konfrontacji z trudnymi uczuciami wobec dzieci czy wobec siebie wskazują na to, że książka spełnia funkcję antydepresyjną.[^]
2Kolejne części pięciotomowego cyklu „Blask Corredo” są obecnie wydawane przez wydawnictwo W drodze po tym jak nakład pierwszego wydania (Prószyński i S-ka) został wyczerpany.[^]

 

młodzież nauczyciele Zachowania ryzykowne
Artykuł pochodzi z miesiąca: Listopad 2014
Poprzedni artykuł Przełożyć standardy na praktykę
Kolejny artykuł Czy dziecko może być uzależnione od zakupów?

Podobne artykuły Podobne artykuły

Wykorzystanie nowych technologii w pomocy psychologicznej

Kluczowe problemy w terapii osób uzależnionych od aktywności seksualnej

Terapeutyczne formy pomocy osobom uzależnionym od pracy

Jest w kobietach niesamowita moc

Jest w kobietach niesamowita moc

Opór – dobry znak czy zło konieczne?

Za szybą

Za szybą

Pułapki, w jakie wpadają realizatorzy procedury „Niebieskie Karty”

Pułapki, w jakie wpadają realizatorzy procedury „Niebieskie Karty”

Grudzień 2020



str.
3

Aleksandra Przybora
Systemowa terapia rodzin

str.
7

Sylwia Kita
Przemoc w okresie pandemii – jak sobie pomóc?

str.
10

Katarzyna Kulesza
Pandemia przemocy

str.
12

Janina Krystyna Czech
Trening umiejętności wychowawczych 12 dla rodziców wychodzących z uzależnienia

str.
14

Agata Sierota
Związki niepijących alkoholików

str.
17

Katarzyna Kulesza
Szansa na wyjście z przemocy

str.
20

Ewa Krzyżak-Szymańska, Andrzej Szymański
Problemowe korzystanie z telefonu 20 komórkowego przez młodzież z niepełnosprawnością intelektualną w stopniu lekkim

str.
24

Z Iwoną Spychałą-Długosz – zastępcą burmistrza Miasta Mikołów odpowiedzialną m.in. za sprawy społeczne, Aleksandrą STOLARSKĄ – przewodniczącą GKRPA w Mikołowie oraz Magdaleną AUGUSTYNOWICZ – starszym inspektorem ds. przeciwdziałania uzależnieniom rozmawiał Daniel MELEROWICZ
Gminna Komisja Rozwiązywania 24 Problemów Alkoholowych w Mikołowie – przykład modelowych działań profilaktycznych

str.
27

Agatą KALINOWSKĄ – psycholożką Fundacji ITAKA, realizatorem kampanii edukacyjnej na temat ucieczek dzieci i młodzieży, rozmawiała Anna HERNIK-SOLARSKA
Dzieci uciekające od problemów

str.
30

Z Katarzyną PRZYBOROWSKĄ – pomysłodawczynią kampanii społecznej Stowarzyszenia OPTA „Rozchodzi się o dzieci”, Dorotą SAKŁAWSKĄ – mediatorką i koordynatorką tego projektu oraz Aleksandrą MIĘSIAK – socjoterapeutką i Moniką WINEK – psychoterapeutką, rozmawiał Tadeusz PULCYN
Ważne jest niewikłanie dziecka w konflikt rodziców

Czytelnia Świata Problemów

Diana Malinowska, „Kiedy praca szkodzi? Wskazówki dla terapeutów pracujących z osobami nadmiernie angażującymi się w pracę”

Diana Malinowska, „Kiedy praca szkodzi? Wskazówki dla terapeutów pracujących z osobami nadmiernie angażującymi się w pracę”

Piotr Szczukiewicz, Drogi do zdrowia.

Piotr Szczukiewicz, Drogi do zdrowia.

Zobacz także:




© 2015 Wszystkie prawa zastrzeżone Świat Problemów.
Zaprojektowane i wykonane przez Sobre
Close Window

Loading, Please Wait!

This may take a second or two. Loading, Please Wait!