Dążenie do sensu jest jednym z podstawowych dążeń człowieka. Aż dziwne, że w psychologii i psychoterapii poświęcono mu stosunkowo mało uwagi. Tymczasem człowiek na drodze do trzeźwości właściwie nie może pominąć refleksji nad sensem dokonywanych wyborów czy sensem życia. Współcześnie zarówno badania psychologiczne, jak i doświadczenie kliniczne pokazują, że niepowodzenia w trzeźwieniu wiążą się często z utratą sensu i poczuciem egzystencjalnej frustracji.
Piotr Szczukiewicz
W dziedzinie zdrowia psychicznego ostatnie dziesiątki lat przyniosły wiele badań, które umocniły przekonanie, że doświadczanie sensu w życiu stanowi o sile psychicznej człowieka. W psychoterapii uzależnień to przekonanie jest już od dawna ugruntowane i ma to związek z wpływem ruchów samopomocowych, a zwłaszcza z Programem 12 Kroków AA (por. np. Wnuk, 2006; Szczukiewicz, 2007). Szczególne znaczenie dla wykorzystania problematyki sensu w psychologii i psychoterapii ma nurt egzystencjalny. Przedstawiciele tego nurtu, np. Viktor E. Frankl, Rollo May, Irvin Yalom, na nowo odkrywali dla psychoterapii wiele specyficznie ludzkich aspektów życia, które nie znajdowały odzwierciedlenia w podejściu psychoanalitycznym i behawioralnym (por. Szczukiewicz, Olszewski, 2014). W ten sposób dążenie do sensu mogło się stać tematem terapeutycznym.
W potocznym odbiorze takie pojęcia, jak sens życia, poczucie sensu, brak sensu, bezsens są dobrze znane, ale jednak na co dzień dość rzadko pojawiają się w rozmowie i refleksji. Zazwyczaj dzieje się tak, bo kto ma sens życia, ten o sens nie pyta, po prostu nim żyje i dopiero, kiedy jakaś sytuacja sprowokuje życiowe pytanie o sens, wówczas zastanawia się, jaka jest jego odpowiedź.
Refleksja nad sensem życia bywa trudna także wtedy, kiedy ktoś ma zamęt emocjonalny na temat swego życiowego sensu, bo taka osoba może nieświadomie uciekać od myślenia o sensie życia, jako o czymś trudnym. Dokładnie tak samo jak od myślenia o śmierci czy chorobie albo o poświęcaniu się. Dlatego tak ważne jest, aby terapeuta umiał wprowadzać tematykę sensu życia do rozmowy, zwłaszcza w sytuacji, gdy pacjent unika przeżywania potrzeby sensu jako zbyt konfliktowej.
Psychologia i sens
Dążenie do sensu oznacza specyficznie ludzką potrzebę nadawania znaczenia temu, co człowiek robi. Wyraźnie widać, jak ta potrzeba jest dla nas ważna po tym, że najbardziej męczymy się nie wtedy, gdy robimy coś trudnego, a wtedy, gdy robimy coś, co zdaje nam się bez sensu. Ta potrzeba sensu, potrzeba nadawania znaczenia ma swój szczególny wyraz w odniesieniu do całości naszego życia. To znaczy wtedy, gdy pytamy o sens naszej egzystencji. Zatem dążenie do sensu to może być dążenie do sensu „tu i teraz” – dokonujemy jakiegoś wyboru, bo chcemy, żeby nasze działanie było sensowne. Dlatego coś robimy, z kimś się spotykamy, gdzieś idziemy itd. Dążenie do sensu to jest też szukanie „sensu całości” – szukanie znaczenia nadrzędnego dla naszego życia, sensu życia. Inaczej mówiąc, chodzi o to, aby poszczególne sensy „tu i teraz” przekładały się na „sens całości”. Problem w tym, że często to, co jest sensowne „tu i teraz”, nie jest po drodze z tym, co uznajemy za sensowne „w ogóle”. Gdy taka sprzeczność zachodzi, możemy mówić o konflikcie egzystencjalnym. Taki konflikt, zwłaszcza jeśli nie jest uświadamiany, może rodzić problemy nerwicowe – podobnie jak inne typy konfliktów wewnątrzpsychicznych.
W odniesieniu do sytuacji, gdy człowiek ma problemy z poczuciem sensu życia – często używa się określenia frustracja egzystencjalna. Słowo frustracja opisuje w psychologii stan psychiczny związany z zablokowaniem jakiegoś dążenia, niemożnością zaspokojenia jakiejś potrzeby. Jeśli nie możemy zaspokoić potrzeby sensu, to możemy doświadczać frustracji egzystencjalnej. W psychologii są specjalne testy do mierzenia frustracji egzystencjalnej, jak np. test PIL, który stworzyli J.C. Crumbaugh i L.T. Maholick. Ogólnie mówiąc, frustracja egzystencjalna jest przykrym stanem i człowiek stara się od niego uciekać. Czasem osiąga to ukierunkowując się na cele i działania doraźne, które potrafią tymczasowo odsunąć frustrację sensu życia. Tak można rozumieć również podejmowanie zachowań, które prowadzą do silnych i intensywnych przeżyć. Posługiwanie się nałogową regulacją uczuć potrafi na pewien czas zagłuszyć egzystencjalną frustrację.
Warto zauważyć, że taka frustracja jest objawem towarzyszącym depresji, ale sama w sobie nie jest zjawiskiem psychopatologicznym (Frankl, 2010). Poszukiwanie sensu życia jest bowiem naturalnym dążeniem człowieka i porażki na tej drodze są również naturalne – mogą jednak prowadzić do patologii życia psychicznego. Jeśli frustracja egzystencjalna jest mocno nasilona, to może prowadzić do myśli rezygnacyjnych i samobójczych oraz grozi próbą samobójczą. W przypadku trzeźwiejących alkoholików problemy z sensem życia wyraźnie przekładają się na krótszą abstynencję. Odwołam się do dwóch przypadków, aby zilustrować znaczenie sensu życia w trzeźwości.
Człowiek musi widzieć sens
Najpierw pragnę przywołać Mariana, którego historię znam tylko od jego żony, bo on sam psychologów i psychoterapeutów starał się unikać. Marian dobiegał 50-tki, miał dwoje studiujących dzieci. Prowadził prywatną firmę remontową zatrudniającą dziesięć osób. Od wielu lat nadużywał alkoholu, zdarzały mu się kilkudniowe ciągi. Zarówno żona, jak i dzieci namawiały go na leczenie. Mężczyzna w atmosferze konfliktu rodzinnego zdecydował się na terapię w prywatnym ośrodku. Wyszedł przed zakończeniem terapii, ale utrzymywał abstynencję. Wytrzymał pięć miesięcy. Powiesił się we własnym domu. Zostawił list, w którym przepraszał żonę, że dłużej już nie może się męczyć, że nie widzi sensu, że lepiej dla niej i dla niego jak odejdzie na zawsze. Prawie na pewno zabiła go nieleczona depresja, ale można powiedzieć, że zabił go również brak sensu. Żona nie mogła zrozumieć, co się stało, rozmawiała ze wszystkimi, którzy go dobrze znali. Wynikało z tego, że nie miał specjalnych kłopotów w firmie – po prostu czuł pustkę, której nie dawało się wypełnić, a zupełnie nie umiał rozmawiać o tym, co go boli. Żona została pełna żalu: dlaczego nie skorzystał z pomocy, dlaczego liczył tylko na siebie, dlaczego zostawił ją z tym wszystkim.
Druga osoba to Bogusław, którego znam osobiście. Gdy z nim rozmawiałem, był od 17 lat trzeźwym alkoholikiem. Jednak stracił pracę i coraz bardziej na tle finansowym kłócił się z żoną. Do tego ogarnęła go pustka życiowa. Mówił kilka razy: „Na cholerę mi ta trzeźwość teraz, czynszu nią nie zapłacę”. Jednak wyraźnie liczył, że będę z nim polemizował. Stwierdziłem wtedy, że może trzeźwość nie daje pieniędzy, ale chroni jego godność. Bogusław miał też objawy depresji. Ogarniała go pustka, ale on próbował wykraczać poza siebie. Szukał pomocy, szukał porozumienia z żoną, szukał aktywnie sensu życia, szukał wreszcie i pracy. Korzystał z terapii indywidualnej (na terapię małżeńską żona się nie zgodziła) i przez kilkanaście miesięcy brał leki. Stanął na nogi i zajął się działalnością pomocową. Najpierw jako wolontariusz, a potem został asystentem w organizacji pozarządowej pomagającej osobom z problemem alkoholowym. Nie zarabiał dużo, ale twierdził, że teraz może „godnie żyć”.
Zarówno u Mariana, jak i u Bogusława frustracja egzystencjalna była olbrzymia. Jeden jednak poddał się jej, a drugi przekroczył to ograniczenie. Zauważyć też trzeba, że jeden i drugi mieli różne zasoby psychiczne i społeczne. Marian nie miał problemów ekonomicznych, a jego żona chciała mu pomagać, lecz on nie umiał z tego skorzystać. Tymczasem żona Bogusława nie była zbyt wspierająca i miał on problemy finansowe. Jednak umiał sięgnąć po inną pomoc. I paradoksalnie to jemu udało się zrealizować dążenie do sensu w życiu.
Doświadczenie sensu na co dzień
Jak w życiu najczęściej doświadczamy sensu? Poprzez cele, do których zmierzamy i poprzez wartości, które wskazują nam cele. Możemy mówić, że życie niesie ze sobą różne sensy, różne znaczenia, bo różne cele stają przed nami i różne wartości są dla nas cenne. Są jednak cele, które z perspektywy lat stają się mniej istotne albo wręcz uznajemy je za błędy życiowe. Na przykład: Najpierw człowiek pracuje, żeby jakoś w życiu się ustawić, potem dzieciom start ułatwić, potem pomóc dzieciom na swoim i wnukom prezenty kupić, a potem… a potem dopada go myśl w jakieś samotne święta – i po co mi to było? Wyfrunęły z gniazda, poszły w świat i… nie pamiętają. Zostałem spracowany, schorowany, niewiele już z życia mi zostało. Trzeba było kiedyś myśleć bardziej o sobie, a nie o nich. W tym przypadku człowiek doświadcza rozgoryczenia i frustracji, bo dzieci okazały się niewdzięczne. Okazuje się, że chociaż całe życie człowiek miał cele życiowe i sens życia był dla niego jasny, to i tak na koniec dopadła go frustracja egzystencjalna. Zatem zwykłe cele życiowe niekoniecznie chronią „na zawsze” od poczucia braku sensu życia. Taką rolę mogą spełnić cele i wartości, które są transcendentne wobec teraźniejszości, doczesności, bo inaczej zwykłe cele się wyczerpią.
Jak rozumieć zdrowe przeżywanie sensu w takim wypadku jak powyżej (piękny cel: żyć dla swoich dzieci)? Sens życia związany z realizacją takiego celu jest dość trwały, ale jednak należy do sensu z gatunku „tu i teraz”. Aby zachować równowagę, należałoby go podporządkować celom transcendentnym, które pozwolą wykroczyć poza to, co liczy się teraz. Znaczy to, że ten, kto całe życie poświęcił dla dzieci i wnuków, powinien żyć jeszcze innym sensem – nadrzędnym. Czyli w jego hierarchii wartości musi być coś ponad poświęcaniem się dzieciom – coś, co nie kłóci się z tym poświęceniem, ale je objaśnia i nadaje mu miarę. To może być np. miłość, to może być szacunek dla ludzi, to może być więź z Bogiem. I ktoś, kto tak ma to poukładane, może pokazać swoim dzieciom i rodzinie, że żyje dla dzieci, bo nad tym jest jeszcze inny sens – „nadsens”. Wtedy dzieci same widzą, że to poświęcenie ojca czy matki, to nie „bo tak musi być”, „bo dzieci są najważniejsze” – tylko widzą, że miłość jest najważniejsza, szacunek dla człowieka jest najważniejszy, Pan Bóg jest najważniejszy. Wtedy jest mało prawdopodobne, żeby dorosłe dzieci myślały, że to wszystko od rodziców im się po prostu należało, „bo starzy muszą się poświęcać”. Raczej mogą zobaczyć i doświadczyć wartości większych niż oni sami i dlatego na to poświęcenie rodziców łatwiej mogą odpowiedzieć wdzięcznością.
Zatem sensu doświadczamy wtedy, kiedy mamy różne cele, do których dążymy. Jednak wśród tych celów muszą być te, które orientują się ponad „tu i teraz”. Wtedy możemy doświadczać też sensu ponadczasowego – sensu życia jako takiego.
Jeśli chodzi o trzeźwość i trzeźwe życie, to z pewnością jest to istotna wartość i ważny cel życiowy. Trzeźwość może bowiem dawać poczucie sensu życia i może zaspokajać potrzebę sensu. Trzeźwość nie może być jednak celem samym w sobie, ale musi odnosić się do czegoś więcej. Trzeźwość jest bowiem celem „tu i teraz” – też bardzo trwałym, ale jednak pełnej wartości nabiera, jeśli jest ukierunkowana na sens w znaczeniu transcendentnym – czyli kiedy przekracza to, co doraźne i chwilowe. Dla Mariana nie było takiego sensu, dla Bogusława tym celem okazała się „godność” i „godne życie”.
Sens życia a psychoterapia
Pojęcie sensu, a zwłaszcza sens życia, może mieć kolosalne znaczenie w procesach motywacyjnych i w regulacji zachowań. Warto zatem zastanawiać się nad terapeutycznym zastosowaniem refleksji nad sensem. Do psychoterapii i poradnictwa psychologicznego najwięcej pod tym względem wniosła logoterapia Viktora E. Frankla (2010, 2017). Frankl (1905−1997) był wiedeńskim psychiatrą i psychoterapeutą. Jego teoria powstawała w opozycji do współczesnych mu kierunków psychologicznych, ale inspirowała się poglądami egzystencjalnych psychoterapeutów i lekarzy. Frankl nie zgadzał się, że dominującym dążeniem człowieka jest dążenie do przyjemności, jak chciał Z. Freud, ani też dążenie do mocy, jak twierdził A. Adler. Według Frankla taką dominującą tendencją i potrzebą życia psychicznego człowieka jest właśnie dążenie do sensu (Frankl, 2010). Połączenie greckich słów logos (słowo, sens, wyjaśnienie) i therapeo (troszczę się, leczę, dbam) miało wyrazić istotę tej terapii jako: dbanie o sens i wyjaśnianie życia oraz leczenie poprzez pomoc w odnalezieniu sensu. Dopiero logoterapia umożliwia pomaganie w problemach, które angażują różne wymiary egzystencji. Takie podejście do sensu życia jest inspirujące także dla psychoterapii uzależnień, np. zastosowanie logoterapii jako głównego elementu programu terapeutycznego dla osób uzależnionych zaproponował P. Wong (2012).
Frankl nie negował przydatności metod podejścia psychoanalitycznego, z którego sam nieraz korzystał w terapii (np. przy analizie snów). Doceniał znaczenie, jakie miało dla psychologii podjęcie problemów nieświadomości czy opisanie mechanizmu wyparcia. Uważał jednak, że ludzie w dobie rewolucji seksualnej i rozwoju cywilizacji technicznej są niezwykle świadomi swej cielesności, reagują jednak wyparciem (wskutek lęku) na problemy bardziej duchowej natury, jak np. podejście do śmierci, istnienie Boga, konflikty sumienia itp. Stąd nieraz powtarzał, że Freud w swoim okresie przypomniał ludzkości, że ma ciało, że człowiek jest istotą seksualną. Teraz należy ludziom z powrotem uświadomić, że mają ducha i są też istotami obdarzonymi duchowością, gdyż współcześnie procesom wyparcia podlegają coraz częściej nie impulsy popędowe, ale np. kwestie sumienia, sensu życia czy wiary. Psychoterapia nie może uciekać przed specyficznie ludzkimi problemami, jak właśnie sens życia i cierpienia, dążenie do wolności, poczucie odpowiedzialności itd. Nie może też sprowadzać tych problemów tylko do sfery emocjonalnej.
Takie specyficzne tylko dla człowieka jest właśnie dążenie do sensu, potrzeba sensu życia, ale też np. refleksja nad wartościami, a zwłaszcza poszukiwanie wartości najwyższych, które nadają sens pozostałym – np. miłość czy wiara w Boga. Frankl dzieli wartości na wartości twórcze (np. praca), wartości doznaniowe(np. poznanie, sztuka, miłość) oraz wartości postawy (np.godność, honor). Logoterapia Frankla pozwala analizować z pacjentem jego hierarchię wartości, aby przezwyciężyć frustrację egzystencjalną i pomóc przyjąć odpowiednią postawę wobec cierpienia życiowego. Technika logoterapii, która odnosi się do refleksji nad wartościami i sensem życia, jest określana jako „modulacja postawy”. Ma ona na celu sprawić, aby pacjent był w znoszeniu swego cierpienia aktywny, a nie pasywny. Modulacja postawy odnosi się zatem do takiej refleksji nad godnością osoby, wolnością czy życiem religijnym, która prowokuje u pacjenta proces wartościowania jego postawy wobec tego, co jest jego cierpieniem lub źródłem cierpienia. Na przykład pacjent może zostać zachęcony przez terapeutę do modulowania postawy wobec cierpienia pytaniami typu: „Jak w pana sytuacji można z godnością przeżyć to wszystko?”, „Jak może pan przyjąć to, co pana spotkało, tak, żeby móc sobie spojrzeć w oczy?”, „Co to znaczy zachować twarz w obliczu tego, co pan w życiu przeżywa” (por. Frankl, 2010; Szczukiewicz, 2017).
W kontekście logoterapii należy stwierdzić, że trzeźwe życie nie chroni przed pytaniami o sens życia, ale pomaga przezwyciężyć frustrację egzystencjalną. Pomaga bowiem realizować zarówno wartości twórcze, doznaniowe, jak też wartości postawy. Wspomniany w artykule Bogusław w swoim dążeniu do sensu wyszedł poza sens „tu i teraz” – zastanawiał się jak godnie żyć w sytuacji, w jakiej postawiło go życie – i znalazł odpowiedź. Trzeźwość może bowiem być wartością, która ukierunkowuje człowieka na sens życia.
Bibliografia
Frankl V.E., Lekarz i dusza. Wprowadzenie do logoterapii i analizy egzystencjalnej, Wyd. Czarna Owca, Warszawa 2017.
Frankl V.E., Wola sensu, Wyd. Czarna Owca, Warszawa 2010.
Szczukiewicz P., Poczucie sensu życia u alkoholików zaawansowanych w procesie zdrowienia z choroby alkoholowej (w:) M. Tatala, J. Karczewski (red.), Drogi rozwoju od uzależnienia do wolności, Ośrodek Apostolstwa Trzeźwości, Zakroczym 2007.
Szczukiewicz P., Olszewski J., Podejście egzystencjalne w psychologii i psychoterapii – możliwości i ograniczenia, „Horyzonty Psychologii”, tom IV, 2014.
Szczukiewicz P., Podejście logoterapeutyczne, „Terapia Uzależnienia i Współuzależnienia”, wydanie specjalne 2017.
Wong P.T.P., A meaning-centered approach to addiction and recovery (w:): L.C.J. Wong, G.R. Thompson, P.T.P. Wong (red.) The positive psychology of meaning and addiction recovery, Purpose Research, Birmingham 2013.
Wnuk M., Zaangażowanie w ruch samopomocy a poczucie jakości życia osób uzależnionych od alkoholu. Mediacyjna rola poczucia sensu życia, „Alkoholizm i Narkomania”, tom 19, nr 4, 2006.