Miesięcznik „Świat Problemów”
  • O nas
  • Redakcja
  • Prenumerata
  • Archiwum
  • Dla autorów
  • Kontakt

Więcej zasad i uważności

Jak rozmawiać z młodymi ludźmi, by dawać im wsparcie i prowadzić profilaktykę ryzykownych zachowań i uzależnień.

Michał Zawadka

Pole minowe
Choć temat uzależnień zawsze był trudny i przynoszący wiele wyzwań i trosk, zwłaszcza w kontekście młodych ludzi, to jeszcze nigdy nie był tak szeroki, a jego „kontrola” i jej zakres nigdy nie były tak wieloobszarowe. Jeszcze dwie, trzy dekady temu, myśląc „uzależnienia”, przed oczami stawało nam stosowanie różnych substancji chemicznych, takich jak alkohol, nikotyna czy heroina. Dziś czujność wobec całego zagadnienia ryzykownych zachowań i uzależnień wymaga analizowania dużo szerszego obszaru działań. To już nie tylko wspomniani „trzej wrogowie”, lecz całe  spektrum codziennych działań ryzykownych zachowań, nałogów i ostatecznie uzależnień.

Według prof. J. Brewera, światowego eksperta w dziedzinie terapii uzależnień, prosta definicja uzależnienia brzmi: „nieprzerwane użycie czy stosowanie, pomimo niekorzystnych konsekwencji”; już bez wskazania i przywiązania się do konkretnych substancji, zatem może to być używanie czy robienie czegokolwiek.

Idąc dalej za prof. Brewerem, dzisiejszy świat sprzyja uzależnieniom, bo wszystko mamy na wyciągnięcie ręki. Wszystko, co nas otacza, projektowane jest tak, żeby pod płaszczykiem efektywności i wygody życia tworzyło z nami relacje uzależniających doświadczeń. W milionach bodźców i rozpraszaczy dziś uzależniamy się od zakupów, ubrań, jedzenia, używania elektroniki, gadżetów, grania, oglądania telewizji czy nawet określonych rytmów uczestniczenia w informacji, plotkach czy życiu innych. Tak zwane FOMO – fear of missing out (strach przed wykluczeniem). Trudności i niebezpieczeństwa całego tematu dodaje fakt, że do wszystkiego mamy dostęp „od ręki”, cały świat mamy na zawołanie „pod kciukiem” i jednym kliknięciem, z tego powodu bez problemu każda chwila frustracji, trudnych emocji, głodu, samotności, strachu, smutku czy nawet nudy zamieniana jest w chwilę łatwej do zdobycia przyjemności i poprawy humoru. To wszystko działa jak swoistego rodzaju prywatne „pogotowie emocjonalne”, a na dodatek dookoła wołają nas tysiące haseł „kup”, „musisz mieć”, „specjalnie dla ciebie”, „musisz spróbować”, „ostatnia szansa”, „bądź na bieżąco”, „tylko teraz”, „będziesz szczęśliwy”…

Wszystko to jest jak pole minowe nałogów i uzależnień. Zarówno dla osób prowadzących profilaktykę, jak i dla młodzieży, która każdego dnia jest bombardowana możliwością uzależnienia się. A wszystko utrudnia fakt, że dziś większości nałogów niestety nie wyczuje się przez powąchanie oddechu czy przyjrzenie się źrenicom. Często to normalne rzeczy, które mogą odebrać normalne życie.

W imię wolności
Kilka lat temu, kiedy mój syn miał sześć lat, graliśmy rodzinnie w „Pytaki”. W pewnym momencie Makary wyciągnął pytanie „Co jest potrzebne, żeby dobrze wychować dzieci?”. Po chwili pewnie odpowiedział: „zasady”. Zapytaliśmy z żoną dlaczego, a on z uśmiechem odpowiedział „bo wtedy dziecko jest bezpieczne”.

Od ośmiu lat jeżdżę po Polsce, odwiedziłem ponad tysiąc placówek, spotykając się z ponad stoma tysiącami młodych ludzi i na podstawie szerokich obserwacji powiem, że w imię wolności, pędząc za nie wiadomo czym, bardzo często zapominamy uczyć zasad. Wielokrotnie to właśnie ich brak był źródłem poważnych uzależnień młodych ludzi. Możliwość bezrefleksyjnego działania, przekonania, że mogę kupić wszystko, że nikt mi nic nie może zrobić, że wszystko jest dla przyjemności… Nie mówię o wprowadzaniu kar, nakazów i zakazów, jestem stanowczo przeciwny wychowywaniu w stylu kontroli strachem, mówię o zasadach wynikających z wiedzy o konsekwencjach, wiedzy o relacjach, z wiedzy o zagrożeniach, z wiedzy o sobie. O zasadach, których podstawą jest świadomość. W imię wolności młodzi ludzie wpadli w pułapkę bezkrytycznego myślenia, często chłonąc wszystko, co się „świeci”, jak gąbka. A może inaczej – ktoś ich tego nauczył i dał im taką możliwość… a to bardzo często są otwarte wrota do ryzykownych zachowań i uzależnień.
W imię wolności słyszę: „nie będę mu ograniczał”. Jednak taka postawa często staje się problemem. Zasada Paracelsusa, ojca medycyny nowożytnej, zakłada: „nie ma trucizn, są tylko substancje” – co pięknie przedstawia temat uzależnień od czegokolwiek. Wszystko jest dla ludzi, młodzieży również, jednak kiedy jest brak zasad i świadomej kontroli, to korzystanie z czegokolwiek bez ograniczeń, w „dużym stężeniu”, będzie tragiczne w skutkach, może poza uśmiechem.

Kiedy brak zasad staje się zasadą
Moim zdaniem podstawową profilaktyką, często wystarczającą do obrony przed uzależnieniami, jest świadomość, znajomość siebie i możliwych konsekwencji. Oczywiście, jest część osób, których mózg ma większą skłonność do nałogów, jednak ogromna część z poznanych przeze mnie młodych ludzi uzależnionych od przeróżnych rzeczy i zachowań wpadła w swoje pułapki w konsekwencji niekontrolowanego karmienia swojego układu nagrody (zbiór struktur mózgowych związanych z motywacją i kontrolą zachowania). Wielokrotnie słyszałem też: „nikt mi nie powiedział, że…”.

Nauczmy młodzież pozytywnie myśleć o sobie i wyznaczać zbiory zasad, którym będą mieli odwagę być wierni w konfrontacji z rzeczywistością pełną rozpraszaczy i zachcianek. Poświęcam temu znaczną część pierwszego tomu serii „Chcę być kimś”. Nauczmy ich wyznaczać swoje wartości i życiowe credo, które oczywiście będzie się zmieniało wraz z ich rozwojem, jednak będzie mogło być pozytywnym sitem podejmowanych decyzji.

Bardzo często, jak rozmawiam z młodym, już uzależnionym od czegoś człowiekiem o początkach danego problemu, pojawia się niewinne: a „tak jakoś się zaczęło, nikt nie zabraniał, ja nie wiedziałem, a było mi obojętne, co i jak”. I tak z zabaw czy działań dla przyjemności, w obojętności młodego człowieka lub czasami nawet nieświadomości dorosłych rodzi się uzależnienie, aż do czasu, kiedy każdy zaczyna wołać o pomoc. A własne credo, zbiór zasad i wartości pozwala mówić „nie”, i kiedy będzie się mu wiernym, bardzo szybko będzie też szanowany przez innych. Świadomy zbiór własnych zasad daje siłę podejmowania decyzji w zgodzie ze sobą. I, co ważne wśród młodych ludzi, pozwala nie żałować rezygnacji czy wycofania się z czegoś, zwłaszcza kiedy rówieśnicy to robią. Credo to możliwość dla młodego człowieka zbudowania stabilnego siebie w relacji ze światem i możliwość krytycznego myślenia w konfrontacji z niebezpiecznymi sytuacjami lub tematem uzależnień.

Zadbajmy o to w domach i w szkołach, może na godzinach wychowawczych. Żeby tworzyć takie zasady i prowokować rozmowy o nich. Na tyle, na ile staną się normalnością dla młodych ludzi – będą im wierniejsi, zamiast się ich wstydzić przed innymi, a przez to ulegać bezmyślnie grupie, modzie, zachciankom, pokusom.

FOMO
Kiedy zderzy się brak systemu wartości, umiejętności świadomej odmowy z wspominanym wcześniej brakiem umiaru z działaniami, które stymulują w naszym mózgu przyjemność i wydzielanie się dopaminy, łatwo stajemy się ofiarą uzależnienia.
W zeszłym roku brałem udział w realizacji młodzieżowego musicalu „Fair Play”, prowadziłem po spektaklach spotkania z młodymi ludźmi. Miałem możliwość obserwowania młodych w trakcie całego spektaklu na widowni. Analizowałem częstotliwość sięgania do telefony. Moje wyniki tych obserwacji były miażdżące. Młodzi ludzie sięgali po komunikatory i portale społecznościowe średnio co 16-20 sekund! Tyle czasu mijało od odłożenia telefonu lub schowania go do kieszeni. Często ponowne wyjęcie i sprawdzenie było bezcelowe, takie tylko zerknięcie, czy przypadkiem czegoś nie przegapiłem. Wtedy realnie zrozumiałem, czym jest FOMO. Strach przed wykluczeniem, obawa, że nie będę wiedział, a co będzie jak przegapię jakieś zdjęcie, komentarz, wpis. Po spektaklach miałem z nimi spotkania i rozmowy. Część z nich nie wiedziała, co się wydarzyło, o czym był spektakl, co ja tam robię i dlaczego z nimi rozmawiam. Odcięcie całkowite świadomego bycia w realnym życiu. Ograniczenie jakiejkolwiek możliwości do refleksji, myślenia, analizy, wniosków, a tym samym do ewentualnego podejmowania własnych decyzji czy wyrażenia własnego zdania.

Oprócz młodych ludzi od lat spotykam się z rodzicami i śmiem twierdzić, że większość problemów dzieci jest odzwierciedleniem zachowań dorosłych. To, że telefony stają się często kością niezgody – i dzisiaj coraz częściej są od nich uzależnione dzieci i młodzież – jest konsekwencją– jak je nazywam – „zajęć na macie; mata i grajta”. Ogrom dorosłych, oprócz narzekania na cyfryzację, ma w niej idealny pretekst do „pozbycia” się dzieci. Obserwuję jak dzieci, od najmłodszych lat, w restauracjach nie uczestniczą w rodzinnym jedzeniu, tylko siedzą obok „jak ameby”, które nie reagują na rzeczywistość, tylko grają. Do tego nierzadko są w trakcie karmione (nawet ośmio- czy dziesięcioletnie), żeby nie przerywały sobie… A następnie po kilku latach pojawia się zdziwienie: „panie Michale nie wiem, co się stało, on nic nie robi, tylko siedzi w telefonie, nie ma z nim kontaktu”.

Uważność ponad wszystko
Świadome rodzicielstwo i edukacja skoncentrowana na relacji z dzieckiem i młodym człowiekiem jest podstawą budowania adekwatnej samooceny i poczucia własnej wartości. A ona ma kluczową rolę w postawie i odporności względem wszelkich trudnych sytuacji, zachowań, dostosowywania się do grupy, ulegania sugestiom czy pokusom. Od stabilności samooceny zależy każdy obszar naszego życia, jak w naczyniach połączonych. Jeżeli nasza samoocena jest zachwiana lub w ogóle jej brak, automatycznie stajemy się cieniem własnego życia i działamy reaktywnie. I odwrotnie: jeżeli mamy adekwatne i stabilne poczucie własnej wartości, automatycznie stajemy się „głównym rozgrywającym” w naszym życiu, działając proaktywnie.

Przekonanie o własnej wartości to świadomość i akceptacja siebie. Między innymi pozwala: wyrażać swoje zdanie, dzielić się swoimi pomysłami bez obawy, co powiedzą inni, budować relacje bez obawy odrzucenia, odważnie wyrażać swój sprzeciw, mówić asertywne „nie”, bez obawy utraty relacji czy obawy przed ośmieszeniem, współdziałać z innymi bez zastanawiania się, „czy jestem wystarczająco dobry?”, skupić się na działaniu, a nie na obawach, czy zostanie się zaakceptowanym. Akceptacja siebie pozwala też na wewnętrzne przekonanie: „dam radę”, dzięki czemu człowiek podejmuje się wyzwań zamiast przed nimi uciekać. Pozwala również świadomie interpretować błędy, rozczarowania, zawody, trudne sytuacje – bez wzbudzania poczucia winy oraz budowania teorii spiskowych – i analizować te sytuacje pod kątem przyczyn, znaczenia i wpływu na jednostkę oraz świadomie analizować swoje mocne strony i umiejętności, i odważnie działać w tych obszarach, wzmacniając wiarę w siebie: szacunek do siebie samego. A to buduje odpowiedzialność za swoje decyzje, słowa, działania w każdej dziedzinie i podejmowanej aktywności.

Podsumowując, stabilne poczucie własnej wartości to świadomość siebie i przekonanie, że mogę siebie szanować – niezależnie od tego, czy popełnię błąd, czy odniosę sukces. Tak zbudowany młody człowiek, z tak „postawioną” psychiką będzie dużo bardziej odporny na wszelkie niebezpieczeństwa prowadzące do nałogów i uzależnień.

Nie wiem, to się nie boję
Ogromną wartością w zapobieganiu i przeciwdziałaniu uzależnieniom ma odpowiednie dostarczenie wiedzy. Młodzi często się buntują i nie chcą słuchać, jednak nie dorosłych, a sposobu przekazywania wiedzy. Młodzi ludzie nie lubią nakazów, zakazów, moralizowania, udowadniania, że nic nie wiedzą, wytykania błędów, mówienia naokoło, czy traktowania ich „jak małe dzieci”. Wtedy czym prędzej zrobią wszystko na przekór, jednak nie z intencją wyrządzenia sobie krzywdy, lecz zaznaczenia niezależności. A ze względu na brak wiedzy wpadają w tarapaty.

Młodzież jest bardzo „głodna” wiedzy na wszelkie tematy i jeżeli my zrobimy tabu z rozmów o alkoholu, seksie, używkach… to znajdzie tę wiedzę albo w internecie, albo wśród kolegów, albo przez doświadczanie; to jednak często prowadzi do bardzo złych konsekwencji.

Docenianie
Problem uzależnień wśród młodych ludzi jest dzisiaj konsekwencją przeładowania i społecznego ciśnienia na bycie „naj”. W szkole liczą się testy i wyniki, oczywiście jak najwyższe. Konieczność bycia najlepszym w każdym przedmiocie, w każdym zadaniu, bez możliwości popełnienia błędu. Mam setki listów od młodych ludzi, którzy żyją ze strachem przed szkołą, nauczycielami, rodzicami, bo są za słabi, bo inni są lepsi, bo jak nie będą „naj” – to nic w życiu nie osiągną. Do tego w domach jest życie obok siebie, zamiast ze sobą, ważniejsze jest pytanie „co dostałeś?”, a nie „co u ciebie?”.
Niech najważniejszą strategią we wspieraniu młodych w walce z uzależnieniami będzie docenianie zamiast oceniania, słuchanie z intencją słuchania i przyzwolenie na popełnianie błędów, bo świadomość, że nie muszę być idealny w imię parcia na wyniki – daje wewnętrzne przyzwolenie do akceptacji siebie, a to daje możliwość swobodnego rozwoju, zamiast strachu przed nim, daje możliwość dobrze myśleć o sobie, zamiast uciekać przed sobą w nałogi. Zakończę słowami Jamesa Baldwina „Dzieci nigdy nie były dobre w słuchaniu dorosłych, jednak nigdy nie zrobiły błędu w naśladowaniu ich”.

 

Artykuł pochodzi z miesiąca:
Poprzedni artykuł Ciało pamięta – o znaczeniu ciała w terapii ofiar przemocy
Kolejny artykuł Zapewnić dziecku bezpieczeństwo

Podobne artykuły Podobne artykuły

Takich badań jeszcze nie było!

Takich badań jeszcze nie było!

RODZINA – program dla osób stosujących przemoc wobec bliskich

Pozytywna profilaktyka po 10 latach

Warto inwestować we współpracę

Jak kultura, język i życie społeczne wpływają na postrzeganie problemu przemocy?

Kluczowe problemy w terapii osób uzależnionych od aktywności seksualnej

Oswoić smoka – program wsparcia redukcji nadwagi

Czy asertywność pomaga zdrowieć osobom uzależnionym? Warsztat z asertywności

Luty 2021



str.
3

Z dr. n. med. Sławomirem MURAWCEM, psychiatrą, psychoterapeutą i specjalistą terapii środowiskowej rozmawiała Ewa PĄGOWSKA
Zdrowie psychiczne w pandemii

str.
6

Artur Malczewski
Jak radzą sobie placówki leczenia osób uzależnionych w trakcie epidemii COVID-19?

str.
9

Artur Malczewski
Substancje psychoaktywne w ruchu drogowym w okresie pandemii COVID-19

str.
13

Tadeusz Pulcyn
Nie poddajemy się

str.
16

Z dr hab. prof. Elżbietą ZDANKIEWICZ-ŚCIGAŁĄ, prof. Uniwersytetu SWPS, psycholog, psychotraumatolog, rozmawiała Aleksandra PRZYBORA
Aleksytymia a uzależnienie od alkoholu

str.
20

Agata Sierota
Nałogowe czynności abstynenta, czyli o uzależnieniach zastępczych

str.
23

Tadeusz Pulcyn
Razem zmieniamy jutro

str.
26

Aleksandra Przybora
Kampania NASZA w tym GŁOWA

str.
29

Aneta Gawełek
Traumatyczne przeniesienie w psychoterapii osób z doświadczeniem przemocy

Czytelnia Świata Problemów

Diana Malinowska, „Kiedy praca szkodzi? Wskazówki dla terapeutów pracujących z osobami nadmiernie angażującymi się w pracę”

Diana Malinowska, „Kiedy praca szkodzi? Wskazówki dla terapeutów pracujących z osobami nadmiernie angażującymi się w pracę”

Piotr Szczukiewicz, Drogi do zdrowia.

Piotr Szczukiewicz, Drogi do zdrowia.

Zobacz także:




© 2015 Wszystkie prawa zastrzeżone Świat Problemów.
Zaprojektowane i wykonane przez Sobre
Close Window

Loading, Please Wait!

This may take a second or two. Loading, Please Wait!